Nawet w minimalistycznie urządzonych wnętrzach nie spotyka się pustych ścian. To domowe galerie nadają wnętrzom indywidualizmu. Poniżej prezentujemy parę pomysłów na oryginalne domowe ekspozycje. Potrzebne będą: poziomnica laserowa młotek nożyczki maszyna do szycia taker tapicerski ołówek wiertarko-wkrętarka Tak pozornie mało skomplikowana czynność, jak powieszenie na ścianach kilku obrazów, często okazuje się nie taka łatwa. Oznacza dobieranie ram do stylu obrazu, ale także do aranżacji wnętrz. Nie jest też łatwo tak rozmieścić kolekcję, by tworzyła na ścianie spójną kompozycję. A co z powiększaniem zbiorów? Każdy nowy egzemplarz może stać się problemem, który będzie wymagał przewieszania reszty. Oprócz tradycyjnego wieszania obrazków na ścianach pokazujemy kilka sposobów na nieszablonowe domowe galerie. Przydatnych – bo nie tylko oryginalnych, ale pozwalających na szybkie zmiany kompozycji. Dobrze zestawione Aby kolekcja obrazów dobrze wyglądała, musimy znaleźć punkt odniesienia, do którego będziemy wszystko równać. Tylko wtedy mimo zestawiania ze sobą obrazów w różnych ramach i różnej wielkości zachowamy porządek w kompozycji. Tu wszystkie ramki w górnym rzędzie są wyrównane dolną krawędzią do poziomej linii, a w dolnym – górną. Jeśli chcemy wyeksponować kolekcję czarno-białych zdjęć, większy efekt osiągniemy, gdy ściana, na której będą powieszone, będzie w mocnym kolorze Jak to zrobić? 1. Aby powiesić obrazki idealnie w poziomie, potrzebna jest poziomnica. Praca będzie łatwiejsza, gdy użyjemy laserowej, która pozwoli nam wyznaczyć proste linie krzyżujące się dokładnie pod kątem 90°. Urządzenie ustawiamy przed ścianą, włączamy je i wyświetlamy poziomą linię. Ustalamy pokrętłem jej miejsce na ścianie i czekamy chwilę, aż sama się wypoziomuje. Wieszamy pierwszy obrazek 2. Następnie wyświetlamy pionową linię i korygujemy ustawienie obu sąsiednich obrazków względem siebie. Wieszamy drugi obrazek, tak jak przy pierwszym, wyrównując jego dolną krawędź do poziomej linii 3. Obrazki z dolnego rzędu wieszamy, wyznaczając ich usytuowanie w analogiczny sposób, z tą różnicą, że do poziomej linii wyrównujemy górne krawędzie Płócienne passe-partout Do wnętrz urządzonych klasycznie lub z lekką nutką rustykalną pasuje ekspozycja umieszczona na kawałkach lnianego szarego płótna. Rozpięte na drążkach płócienne ekrany stanowią doskonałe neutralne tło dla akwarel czy grafik. Można je przypinać do płótna szpilkami i bez problemu wymieniać na inne lub zmieniać ich układ w zależności od upodobań czy… humoru Jak to zrobić? 1. Płótno przykrawamy do żądanej szerokości około 50-60 cm i długości około 1,10 cm 2. Dłuższe brzegi obszywamy maszynowo 3. W krótszych bokach szyjemy tunele na bambusowe drążki, które posłużą do obciążenia tkaniny 4. Do górnego drążka mocujemy żyłkę 5. Tak przygotowane ekrany wieszamy na ścianie, symetrycznie je rozmieszczając 6. Do nich szpilkami przymocowujemy obrazy, które chcemy wyeksponować – mogą to być grafiki, akwarele. Warto je umieścić na kartonowych passe-partout, w kolorze kontrastującym z płótnem – po to, by nie zlewały się z nim w jedną całość Wstążki są w modzie Pomysł modny, niezbyt drogi i mało pracochłonny. Zamiast na ekranach z płótna, obrazy można zawiesić na wstążkach. Jednak to rozwiązanie ma pewne ograniczenia. Na wstążkach, choćby najszerszych, nie mogą zawisnąć ciężkie ramy. Można na nich powiesić tylko małe obrazy w antyramach lub bez niczego – tylko z passe-partout. Antyramy lub passe-partout powinny być jednakowej wielkości, bo istotą tej kompozycji jest symetria Jak to zrobić? 1. Do ściany przymocowujemy haczyki – na jednej wysokości 2. Odmierzamy i przycinamy wstążkę na potrzebną długość 3. Wstążkę mocujemy do tylnej ścianki obrazu za pomocą zszywacza tapicerskiego Grafiki "półkowniki" W odróżnieniu od tych filmowych „półkowników”, dla których spoczywanie na półkach oznaczało, że nikt ich nie będzie oglądał, dla grafiki półki oznaczają miejsce do ich podziwiania. A to dlatego, że obrazy nie muszą wisieć! Mogą stać. Warto o tym pamiętać, przymierzając się do stworzenia ekspozycji z prac o różnym formacie, oprawionych w niejednolite ramki. Jeśli jeszcze do tego lubimy powiększać kolekcję, zmieniać jej układ – zrezygnujmy z tradycyjnego wieszania obrazów na ścianach. Zamiast tego ustawmy je na półkach – najlepiej specjalnie do tego przygotowanych. Do wyeksponowanych w taki sposób obrazów możemy wciąż dodawać nowe, a całość swobodnie przestawiać, tworząc coraz to inne kompozycje – bez konieczności wbijania w ściany gwoździ czy wkręcania nowych wkrętów Jak to zrobić? 1. W jednej z bocznych ścianek profilu wiercimy otwory, zachowując między nimi odległość 50-60 cm 2. Następnie profile mocujemy do ściany ramionami do góry za pomocą krótkich wkrętów. Nie są tu potrzebne ani specjalnie długie, ani też mocne wkręty – oprawione obrazy nie stanowią zbyt wielkiego obciążenia dla metalowych niby-półek Kolekcja linowa Nie mylić z kolejką! Choć obrazy także utrzymują się na metalowych linkach i możliwe jest ich swobodne przemieszczanie – jak wagoników kolejki. Kolejność dowolna, zgodna z upodobaniami. Pomysł jest genialny w swej prostocie. Na lince służącej do wieszania zasłon zamiast żabek umieszczone są stalowe linki zakończone pętelkami. Do nich zaczepia się obrazy. Plusem tego rozwiązania jest możliwość wieszania prac na różnych wysokościach, a także łatwość dodawania nowych zawieszeń Jak to zrobić? 1. Linkę Deka można zamocować wyłącznie do ścian, bardziej uniwersalną Dignitet – do sufitu lub ścian. W tym celu należy nawiercić otwory w ścianach bądź suficie 2. Linkę należy zamocować, napinając ją mocno 3. Po przycięciu do żądanej długości na obu końcach linek, na których mają wisieć obrazy, za pomocą zacisków należy zrobić pętelki Opracowanie: Anna Śmiałek Zdjęcia: Krzysztof Zasuwik, Piotr Mastalerz Projekt i stylizacja: Justyna Smolec Aranżacje: Kira Karpińska
Etui na kluczyki samochodowe; Etui na okulary; Kółka do kluczy; Kołnierze skrzyni biegów; Łączniki i klipsy samochodowe; Listwy wewnętrzne; Łóżka samochodowe; Lustra wewnętrzne; Maty antypoślizgowe; Naklejki samochodowe; Ochraniacze fotela samochodowego; Odświeżacz powietrza; Okulary dla kierowców; Osłony do lusterka wstecznegoJak ułożyć sztućce na stole ? Jeśli przyjmujesz u siebie gości, przede wszystkim powinieneś zadbać o to, by sztućce pochodziły z jednego kompletu! Niechlujnie dobrane, przypadkowe sztućce mogą skutecznie zniechęcić biesiadników do dalszego posiłku. Warto też je wcześniej wypolerować – idealnie lśniące, doskonale wkomponują się w starannie zastawiony stół. Ogólna zasada dotycząca układu sztućców mówi, że te do posiłków spożywanych wcześniej powinny być ułożone na bardziej zewnętrznej pozycji względem talerza niż te do dań serwowanych później. Oznacza to, iż jeżeli planujesz podać dany posiłek jako pierwszy, sztućce do niego będą znajdowały się najdalej od talerza. (…) Prawidłowe ułożenie sztućców wygląda następująco: po lewej stronie talerza znajdują się widelce, po prawej – noże oraz łyżka. Kolejność sztućców po każdej stronie talerza powinna odwzorowywać kolejność potraw – jeśli zatem jako pierwsza będzie podana zakąska, nóż do niej powinien znajdować się dalej od talerza niż łyżka do zupy. Noże powinny być skierowane ostrzem w stronę talerzy, łyżki zaś – dnem do powierzchni stołu. Nad talerzem znajdują się sztućce deserowe – łyżeczka, a poniżej widelec. Ich trzonki powinny być skierowane w przeciwne względem siebie strony – trzonek łyżeczki w prawo, a widelczyka – w lewo. Ułożenie sztućców po posiłku, czyli co sztućce mogą przekazać kelnerowi lub gospodarzowi? Jeśli talerz byłby zegarem to: sztućce na piątej oznaczają skończony posiłek Praktyka pokazuje, że ludzie najczęściej chcą zasygnalizować za pomocą sztućców, iż skończyli posiłek, i najczęściej… nie wiedzą, jak to zrobić. A wystarczy tylko odłożyć sztućce równolegle do siebie, tak by ich trzonki – wyobrażając sobie, że talerz to tarcza zegara – wskazywały godzinę piątą. Gdy kelner zobaczy takie nakrycie, będzie wiedział, że może już je zabrać. Obejrzyj film: Jak prawidłowo nakryć do stołu: ZADANIE: na kartonie : łyżkę, nóż, widelec , łyżeczkę , talerz, szklankę lub kubek, złożoną serwetkę- tak jak to jest poniżej na zdjęciu. – czyli przetrzyj suchą bawełnianą, ścierką tak by lśniły – domowe sztućce. posiłkiem ułóż na tej podkładce naczynia i sztućce. w ten sam sposób naczynia i sztućce dla innych domowników. SIĘ CZĘSTO POMAGAĆ W NAKRYWANIU STOŁU I UKŁADANIU NACZYŃ , SZTUĆCÓW, SERWETEK. Dziecku leci z nosa, gdy prowadzicie zajęcia, robicie krótki przerywnik: „Kubusiu, na stole są chusteczki, wytrzyj nosek” – i dalej zajęcia… Łazienka, pić, jeść – musicie ocenić sami – czy dzieci w tym wieku naprawdę nie wysiedzą 15–30 minut bez załatwiania tych potrzeb (oczywiście, jeśli ich stan zdrowia pozwala).
Świąteczny stół, jak i całe Święta Bożego Narodzenia, jest wyjątkowy. Zasiadając wspólnie z rodziną do posiłku miło jest nacieszyć oko nie tylko widokiem wyczekanych rarytasów. Dziś zapraszam Was do wykonania z papierowych serwetek kieszonek na sztućce, które oprócz pięknej dekoracji stołu, potrafią ułatwić nakrywanie do kolejnych posiłków. Jeżeli spodziewamy się gości, warto ograniczyć swoją pracę gospodyni do minimum, czyli nakryć stół na więcej niż jeden posiłek. Dzięki kieszonce możecie już do obiadu przygotować nakrycie na deser lub kolację. Po opróżnieniu kieszonki można skorzystać z kieszonki jako z serwetki – więc odpada nam bieganie i dokładanie świeżych serwetek przy każdej “zmianie” nakrycia. Sposób wykonania jest naprawdę banalny, a jakże efektowny! Potrzebne: Papierowe serwetki 30×30 lub większe (ja użyłam złotych serwetek o wymiarze 40×40 cm) Jak złożyć serwetkę w kieszonkę na sztućce w kilku krokach – serwetka papierowa 1. Przygotuj serwetkę 2. Rozłóż ją 3. Złóż ją ponownie “na lewą” stronę na pół i jeszcze raz na pół – jak na zdjęciu (wzór znajduje się w środku) 4. Zagnij pierwszą warstwę po skosie zostawiając około 1 cm przerwy 5. Powtórz krok 4 jeszcze dwa razy, zostawiając za każdym razem 1cm przerwy. 6. Ostatnią warstwę zostaw 7. Obróć serwetkę jak na zdjęciu 8. Odwróć złożoną serwetkę jak na zdjęciu (złożone warstwy znajdują się teraz od strony stołu) 9. Zagnij rogi jak na zdjęciu 10. Odwróć serwetkę i włóż do niej sztućce. Gotowe! Pamiętaj aby każde zagięcie mocno docisnąć ręką. Sztuczki: Jeżeli zależy Ci na identycznych kieszonkach, przygotuj sobie kartonik w kształcie prostokąta, użyj go do zaginania rogów w kroku 9. Po prostu ułóż kartonik na środku serwetki i zagnij na nim rogi. Zgięcia będą równe, a kieszonki wyjdą tej samej wielkości. Gruba serwetka? Przesiądź się na deskę do prasowania i zaprasuj zgięcia żelazkiem. Ustaw żelazko na niską temperaturę i koniecznie wyłącz opcję pary wodnej! Chcesz użyć materiałowej serwetki żaden kłopot! Również skorzystaj z żelazka, tym razem przydatna będzie opcja “uderzenia” pary. Kieszonka na sztućce z serwetki 40×40 cm Kieszonka na sztućce z serwetki 30×30 cm Zdjęcia: Hanna Szczygieł Zobacz także: Jak składać serwetki w choinkę na dwa sposoby Fajny artykuł? Możesz nas pochwalić lub podzielić się nim z innymi :) Czytaj kolejny artykuł: Mała Plastyka – Świąteczne lampki z odcisków paluszków Nie macie jeszcze pomysłu na świąteczne kartki dla najbliższych? A może myślicie, że maluch poniżej 1 roku życia i plastyka się wykluczają? O nie, w tym roku nie będzie wymówek – tylko dobra zabawa i łzy wzruszenia w oczach babć i dziadków! Zróbcie wspólnie świąteczne lampki z odcisków paluszków. Do roboty! Potrzebne będą: Farby i woda – do wykonywania lampek z odcisków paluszków najbardziej nadają się akwarele, do nabrania farby na palec nie są już potrzebne pędzle, Kartki, koperty lub inne przedmioty, które zamierzamy ozdobić, czarny mazak lub cienkopis, Krok pierwszy: Zamocz paluszek dziecka w farbie, następnie zrób jego odcisk na papierze. Użyj różnych kolorów. Odciski możesz robić w nieregularny i niezaplanowany sposób. Krok drugi: Połącz odciski linią za pomocą mazaka jak na zdjęciu. Przy odciskach narysuj kilka pętelek. Gotowe! Zdjęcia: Hanna Szczygieł Fajny artykuł? Możesz nas pochwalić lub podzielić się nim z innymi :) Czytaj kolejny artykuł: Wieniec z odcisków rączek – Zrób to sam Przed świętami warto poświęcić chwilę na wspólne przygotowania. Oprócz podstawowych czynności, takich jak porządki, pichcenie i strojenie choinki, namawiamy Was na bożonarodzeniową aktywność plastyczną z dziećmi. Wspólnie spędzony czas jest na wagę złota, a stworzone dzieła są doskonałym sposobem na pokazanie magii Bożego Narodzenia maluchowi. Dziś pokazujemy, jak w prosty i szybki sposób stworzyć świąteczny obrazek z maluszkiem. Takie dzieło możecie wykonać nawet z bobasem! Potrzebne będą: Farby: zielona i czerwona Kartka papieru Pędzelek Kokarda (ja użyłam kawałka papierowej wstążki, pozostałości po jakimś zamierzchłym bukiecie) 1. Moczymy rączkę dziecka zieloną farbą i wykonujemy jej odciski – tak aby otrzymać okrąg – nasz wieniec. U nas jest wersja uboga, ale samodzielnie wykonana przez 3-letnią Klarę. Możecie użyć kilku odcieni zieleni i zrobić np. drugą warstwę – wtedy wieniec będzie pełniejszy. 2. Czekamy, aż praca wyschnie. 3. Moczymy paluszek dziecka w czerwonej farbie i na zielonym wieńcu odciskamy dużo czerwonych paluszków – to będą nasze świąteczne owoce ostrokrzewu. 4. Gdy farba jest sucha mama pomaga przymocować kokardę do wieńca. Gotowe! Zdjęcia: Hanna Szczygieł Fajny artykuł? Możesz nas pochwalić lub podzielić się nim z innymi :)
Serwetka stożek czyli szybkie i bardzo eleganckie złożenie serwetki w kształt stożka, który można postawić na stole lub na talerzu. To bardzo prosty sposób n
Heloł… dzisiaj przedstawię Wam pierwszą część historii powstawania “chusteczkownika”. Jeśli pomysł Wam się spodobał to zapraszam do czytania zaczęło się w momencie gdy poszedłem do altanki na osiedlu pozbyć się “recyklingu”. Stała tam tak samotnie, porzucona:No to przytargałem ją do domu :). Samą tablicę postanowiłem “gdzieś” (jeszcze nie wiem gdzie) powiesić na stałe, ale nie była sama… Za nią chował się nieśmiało trójnóg:Luba chciała odesłać go z powrotem na zesłanie, ale powiedziałem “figa z makiem…” bo już od dawna chciałem zrobić pojemnik na chusteczki:Wobec powyższego rozłożyłem trójnóg na listwy pierwsze:W przekroju były “nieco” prostokątne:Pociąłem je dopasowując do wymiarów papierowego pudełka:Trochę zabrakło, ale to nic. Mam już pomysł jak to “nadrobić” ale o tym później. Poniżej zestawienie pociętych listewek:Każdą grupę złapałem w ściski i zacząłem szlifować końcówki:Potem zacząłem sklejać klejem do drewna, w moim magicznym kąciku z perfekcyjnymi kątami prostymi:Po wyschnięciu, przykleiłem od spodu jeszcze kawałeczek listeweczek (węższych, o mniejszym przekroju) – to ma być maskownica podłogi:I wcale nie przejmuję się, że wyszło trochę nierówno – to na potem :)Biorę się za podłogę, którą wycinam na wymiar z kawałka panelu podłogowego i przyklejam (akurat skończył mi się klej do drewna więc użyłem kleju silikonowego – i tak nie będzie widać):Dla pewności dołożyłem kilka wkrętów:Teraz biorę się za “wyrównywanie” nierówności:Potem szlifowanie…A następnie zaczynam tworzyć wieczko do pudełeczka z kolejnych listewek (akurat miałem zapas, kiedyś zakupiony). Docinanie:Klejenie:Potem szlifowanie…Pora zająć się “prześwitem” o którym wspominałem wcześniej. W tym celu odnalazłem kawałek listwy wykończeniowej… podocinałem na wymiar i na pół wzdłuż. Dokleiłem do wieczka. Tu duże znaczenie miało też szlifowanie:Tak wygląda od góry:A tak od spodu:(Swoją drogą bardzo fajna ramka wyszła. W sam raz do wypalania pirografem. Warto zachować ten pomysł w pamięci)Biorę się za przygotowanie otworu w wieczku. Najprościej byłoby załkowicie zdemontować opakowanie (pociąć), ale gdzie wtedy trzymałbym chusteczki … Postanowiłem zrobić taki mały “patent” – wyjąłem chusteczki z opakowania, wziąłem kartkę papieru i pożyczyłem od moich “paździochów” kawałek kredki woskowej:Odrysowywaliście kiedyś orzełki z monet na kartce za pomocą ołówka? No więc jest to oparte na tej samej zasadzie :) :Aby nie męczyć się z wycinaniem, pogrubiłem kontury i złożyłem rysunek “na cztery”. Wyciąłem kontur:W związku z tym, że była to cieniutka kartka z drukarki, odrysowywanie mogłoby wiązać sięz uzyskaniem szlaczków, więc “pomazałem” o tak:Pora wziąć się za wycięcie otworu. W związku z tym, że odrysowałem od tej “niegładkiej” strony miałbym problem z wycinaniem wyrzynarką dlatego postanowiłem posłużyć się wiertarką:Aby sobie ułatwić wycięcie otworu piłą… przydało mi się także pióro do robienia otworów w drewnie:Można wziąć się za piłowanie (poszło w mgnieniu oka):Krawędzie potraktowałem najpierw zdzierakiem do drewna (tak z grubsza):Potem wsparłem się multiszlifierką:A na końcu szlifowałem ręcznie papierem ściernym, aż w końcu:I efekt końcowy po połączeniu obu części:I w tym miejscu powinno paść pytanie – “No jak to? Tak bez żadnych zawiasów?”– Tak, bo sposób połączenia obu części nie będzie opierać się na zawiasie. Mam inną koncepcję… no i oczywiście trzeba pojemnik jakoś ozdobić… Ale o tym w następnym odcinku…Ocena: (głosów: 82)tanie i dobre opinie CN (pochodzenie) COUNTRY Typ siedzenia Cloth opakowanie na chusteczki Chusteczki do wyciągnięcia Retangle Paper Storage Box Jako rodzice jesteśmy bardzo zajęci dbaniem o nasze małe pociechy, zabiegani w domu i często w pracy, starając się pogodzić wszystko ze sobą. Z drugiej strony XXI wiek właśnie tym się charakteryzuje, notorycznym brakiem czasu. Jest to paradoks, gdyż to nasze pokolenie ma dostęp do dóbr i usług, które powinny nam ten czas oszczędzić. Z braku czasu ufamy producentom, przecież w końcu dany towar został dopuszczony do sprzedaży, nie mamy czasu czytać składu produktów, które musimy kupić szybko, bo trzeba zrobić obiad. Bądźmy szczerzy, mało kto z nas posiada wiedzę chemiczną, aby szybko rozszyfrować litanię łacińskich nazw w rubryce „skład”. A jest co czytać, uwierzcie. Każdy rodzic chce dla swojego dziecka jak najlepiej, z przekonania kupuje droższe produkty ponieważ, są na pewno „lepsze”. Niekoniecznie. Warto jeszcze przeczytać: Uwaga! Reklama do czytania Ciąża i poród – poradniki Książki, które wspierają w ciąży, porodzie i przy karmieniu piersią. Jednorazowe chusteczki nawilżane Przeanalizujmy chusteczki z tzw. „górnej półki”, których cena oscyluje w granicy 10zł za 64 sztuki. W ciągu pierwszego roku, używając jedynie jedno opakowanie na tydzień, wydajemy kwotę rzędu 480zł. Dzięki tym pieniądzom podrażniamy skórę naszego dziecka i aplikujemy do niej niezliczoną ilość konserwantów, parabenów, emulgatorów i innych chemicznych ciekawostek. Co w nich jest? powszechnie używany Propylene Glycol (toksyczny dla układu immunologcznego i oddechowego);Benzyl Alcohol (alkohol na skórze niemowlęcia?);Sodium Acrylate (nie przeprowadzono wystarczającej ilości testów toksykologicznych stwierdzających bezpieczeństwo użycia);parabeny (podejrzewane jako środki toksyczne dla skóry);perfumy (mieszanka chemiczna, której składu producent nie musi podawać). A jak naturalnie? Skóra dziecka jest bardzo delikatnym, cienkim i chłonnym organem, który przepuszcza wszelkie chemikalia do krwioobiegu, a stamtąd dostają się one do serca, płuc czy mózgu. Dlatego tak ważne jest to, czego używamy do jej pielęgnacji. Przy pielęgnacji dziecka, stosujmy się do jednej zasady: „im mniej, tym lepiej” Dlatego zrób swój własny produkt i oszczędź co najmniej 450zł używając całkowicie naturalnych, bezpiecznych i skutecznych chusteczek nawilżających. Potrzebne będą: olejek lawendowy (5 kropli);olejek z drzewa herbacianego (5kropli do jednego woreczka +10 kropli do drugiego);woda (300ml);flanelki/pocięta pielucha;oliwa z oliwek/ olej słonecznikowy. (2 łyżki);soda oczyszczona/kuchenna (2 łyżki);2 worki zamykane strunowo (polecam nosić taki worek dla zabezpieczenia w dodatkowym, aby nie pękł) lub 2 plastikowe pojemniczki. 1. W misce, mieszamy z wodą po 5 kropli olejku lawendowego i z drzewa herbacianego (oba mają właściwości antybakteryjne, łagodzące i leczące podrażnienia skóry) z oliwą z oliwek lub olejem. Namaczamy w roztworze flanelki, przekładamy je do worka/pojemnika i wlewamy POŁOWĘ naszej mikstury.. 2. Do pozostałej części mieszaniny dodajemy 2 łyżki sody oczyszczonej i dodatkowo 10 kropel olejku z drzewa herbacianego (zniwelujemy zapach, a dodatkowo podwyższymy właściwości antybakteryjne preparatu), mieszamy i wlewamy do drugiego worka/pojemnika (to do niego będziemy wkładać zabrudzone flanelki). Co drugi dzień brudną zawartość pierzemy z pozostałymi rzeczami w pralce. Polecam włożyć wszystko do koszyczka na bieliznę, aby flanelki nie rozlazły się po całym praniu.
Dziś pokażę Wam jak przygotować własne, domowe chusteczki na mokro. Jeśli nie chcesz kupować mokrych chusteczek w sklepie, bo ich skład jest daleki od ideału
Ułożenie sztućców na stole. Sztućce należy układać według kolejności serwowanych dań. Jeśli pierwszym posiłkiem ma być na przykład zupa, łyżka powinna leżeć najbardziej od zewnątrz, po prawej stronie noży. Gdy kolejnym daniem jest drobna przystawka lub sałatka, widelec i nóż przystawkowy (mniejszy) powinny być ułożony
Średnio miesięcznie zużywam 3 kartony chusteczek higienicznych, a jesienią w trakcie przeziębienia i latem w okresie alergii jeszcze więcej. Postanowiłam sprawdzić, jak będą się u mnie sprawować wielorazowe zamienniki celulozowych chusteczek. Wskrzesiłam batystowe chusteczki znalezione na dnie szuflady i od teraz nosy wycieramy delikatną tkaniną. Chusteczka do nosa – nic nowego! Pamiętacie, jak będąc małym dzieckiem mama wycierała Wam nosy bawełnianą chusteczką? Jej historia sięga jednak dalej niż do lat 80. XX wieku. Pierwsze chusteczki higieniczne z płótna używane były już w Cesarstwie Rzymskim do ocierania twarzy z potu lub zasłaniania ust. Potem chustką dawano znać, czy w walce gladiatorów ocalić lub stracić walczącego. Po czasach rzymskich chustki zniknęły na wiele wieków z powszechnego użycia, po to, by zostać wskrzeszone w czasach renesansu, znowu we Włoszech. Przez wiele wieków były towarem luksusowym, bo szytym z delikatnych i drogich materiałów. Chustki zdobiono haftem przedstawiającym postaci lub sytuacje historyczne. Chusteczki wykonane z jedwabiu czy batystu były nieodzownym elementem damskiej i męskiej garderoby. Chroniły przed zabrudzeniem się od kichnięcia, służyły do higieny twarzy czy rąk. W XVII wieku król Ludwik XIV wydał dekret ujednolicający rozmiary i wygląd chusteczki. Odtąd mogły być one tylko kwadratowego kształtu. Dopiero na początku XX wieku pojawiły się pierwsze chusteczki jednorazowe wykonane z celulozy. Pierwotnie miały one zastosowanie przy demakijażu twarzy. Potem rozpowszechniły się one dzięki amerykańskiej produkcji na masową skalę i powoli zaczęły wypierać chustki bawełniane. W Polsce jednorazowe chusteczki nie były tak popularne, do czasu wprowadzenia wolnego rynku związanego z upadkiem PRLu. Sama pamiętam, jak w latach 90. nosiłam foliowe opakowanie chusteczek w plecaku, na wypadek kataru lub zabrudzenia rąk. Dziś przypomniałam sobie, że w moim rodzinnym domu batystowe chusteczki jeszcze leżą w szufladzie i postanowiłam zastąpić nimi celulozowe jednorazówki. Argumenty na rzecz chusteczek wielorazowych Jednorazowe chusteczki produkowane są z bielonej chemikaliami celulozy, sprowadzanej z zagranicy (z Grecji, Szwecji, Rumunii, Węgier, Włoch), zatem nie tylko powodują straty w zalesieniu Europy, ale zwiększają tzw. carbon footprint (ślad węglowy) całego procesu produkcji Celulozowe chusteczki pakowane są w foliowe lub kartonowe opakowania, które nie nadają się do ponownego użytku Wielorazowe chusteczki bawełniane nie generują odpadów, po wypraniu i wysuszeniu służą ponownie Wielorazowe chusteczki są milsze w dotyku dla nosa Batystowe chusteczki są eleganckim dodatkiem do stroju, a używane codziennie dodają “uroku” przyziemnym czynnościom higienicznym. Moje chusteczki zawsze mam: w kieszeni kurtki w torebce w spodniach na kuchennym stole na nocnej szafce tak by móc z nich korzystać tam, gdzie jestem. Uczę moje dzieci, by zamiast papieru wycierały się bawełnianą chusteczką. Zamiast mokrymi chustkami, twarz po obiedzie wycieram córeczce nawilżoną wodą wielorazową szmatką kuchenną przeznaczoną tylko dla dzieci. Po użyciu myję ją w rękach, a po kilku dniach piorę w pralce razem w innymi rzeczami. Chusteczki batystowe piorę ręcznie w delikatnym mydle. Wszelkie zabrudzenia schodzą bez problemu. Wydzielina z nosa nie jest dla mnie niczym odstręczającym, jej dopranie jest łatwe w stosunku do innych – tłustych lub kolorowych – plam. Znalazłam piękne wzory na Etsy! Nic tylko wycierać nosy. Nie zrezygnowaliśmy całkowicie z chusteczek jednorazowych, ale mam plan, by zaopatrzyć się w większą ilość chustek wielorazowych, by ich używanie upowszechnić i uczynić codzienną rutyną. I wiecie co? Odkąd używam chusteczek batystowych czuję się bardziej szykownie i elegancko, mimo że ląduje na nich zupełnie nieatrakcyjna wydzielina. Taki miły akcent w trakcie przeziębienia. Używacie chusteczek wielorazowych? Co myślicie, by przywrócić je do łask? Źródła: Skąd przyjeżdża do nas celuloza Historia chusteczki do nosa.