fot. Mamy złą wiadomość dla wszystkich wielbicieli łososia, który uważany jest za bogate źródło kwasów omega-3. A dokładniej mówiąc, chodzi tutaj o łososia hodowlanego, który obecnie jest najpopularniejszą i najłatwiej dostępną w Polsce. Brytyjscy badacze z Uniwersytetu Stirling, przebadali populację tej ryby i okazało się, że przez 5 lat ilość zawartych w niej kwasów omega-3 zmalała o połowę. Chcesz pozbyć się kilku kilogramów? Unikaj produktów "light" i "fit" Co dalej? Jeść czy unikać? Mimo tego łosoś nadal pozostaje najbogatszym, występującym w naturze, źródłem tych kawasów. - podkreśla prof. Douglas Tocher z Uniwersytetu Stirling. W czym więc tkwi problem? Jeszcze kilka lat temu 130 g. łososia atlantyckiego zaspokajało tygodniowe zapotrzebowanie w kwasy omega-3. Obecnie bardzo popularny (i tani) stał się łosoś hodowlany, którego trzeba zjadać dwa razy więcej, aby dostarczyć do organizmu 3,5 g. zalecanych kwasów tłuszczowych. Dobre dla ciała i kieszeni! 10 superfoods, na które nie wydasz fortuny Dlaczego taka sytuacje ma miejsce? Zdaniem naukowców odpowiedzialnych za badania, taka sytuacja ma związek z rozpowszechnioną na szeroką skalę hodowlą łososia. Cały kwas omega-3, który jest zawarty w rybach, pochodzi z pokarmu, który spożywają one ciągu swojego życia. Jeszcze jakiś czas temu podstawą ich diety (80%) był plankton (zespół organizmów roślinnych i zwierzęcych unoszących się swobodnie w wodzie). Obecnie w hodowlach jedzą go znacznie mniej, bo dokarmiane są specjalnie przygotowaną karmą. Obecnie małe rybki stanowią jedynie 20% ich codziennej diety. Naukowcy podkreślają również, że jeżeli nic się nie zmienimy, to ilość kawasów omega-3 zawartych w łososiu będzie nadal spadała. A tym samym stracimy najlepsze źródło kwasu tłuszczowego, który może mieć działanie antyrakowe - zwłaszcza w przypadku nowotworu piersi, prostaty i okrężnicy. Zapobiega chorobom serca i krążenia. Dodatkowo łosoś dostarcza do organizmu pełnowartościowe białko - może być spożywany jako zamiennik mięsa. Jest również bogatym źródłem witamin D, B6, B12 oraz jodu, selenu i żelaza. Jak chudnąć bez diety? 8 banalnych sposobów, aby zaoszczędzić 500 kalorii dziennie Co jeszcze ma na sumieniu łosoś hodowlany? W polskich supermarketach najczęściej można spotkać łososia pochodzącego w norweskich hodowli. Jakiś czas temu w mediach pojawiały się informacje, że ryby są tam trzymane w klatkach i faszerowane paszami zawierającymi antybiotyki. Przez to w ich mięsie znajdują się szkodliwe dioksyny i metale ciężkie. Jednak z drugiej strony nie ma przecież lepszego środowiska do hodowli łososia niż norweskie fiordy. Bardzo często zapominamy, że ryby są szczegółowo badane, bo tego wymagają państwa, do których Norwegia eksportuje łososia. Sama Polska importuje tysięcy ton rocznie, a 95% jest przetwarzana i eksportowana na wymagające rynki krajów europejskich, więc utrzymywanie najwyższe standardów jest rzeczą oczywistą. Włącz ten składnik do diety i zacznij chudnąć! Cień na łososia tak naprawdę rzuciło kilka incydentów, które miały miejsce w Chile. Bo tam faktycznie hodowcy używają antybiotyków. Nawet pojawiają się, żarty, że w hodowlach łososia używa się ich więcej niż w lokalnych szpitalach. Więc zanim kupisz rybę, upewnij się, że nie pochodzi z tego kraju w Ameryce Południowej. Żywność zawiera zanieczyszczenia i nie da się ich uniknąć Każda żywność dopuszczona do sprzedaży zawiera zanieczyszczenia, które mogą być szkodliwe dla zdrowia człowieka. Jednak w przypadku substancji niebezpiecznych (metale ciężkie czy dioksyny) ustalono dopuszczalne normy, które nie mogą być przekroczone w żywności dopuszczonej do sprzedaży. Dlatego nie powinniśmy się bać produktów dostępnych na sklepowych półkach. Po ich spożyciu nie ma prawa stać się nam nic złego. Mimo wszystko pamiętajcie, żeby robić zakupy w pewnych i sprawdzonych miejscach. Poznaj 7 błędów, przez które nie chudniesz!